Patrick skrzywił się nieco widząc tak wielu nosicieli wirusa, wiedział że dźwięk je zwabi jednak liczył, że będzie ich nieco mniej.
"Pieprzone wirusy, znajde jedzenie, może jakieś druty, sprawdzę jak sytuacja pod Pałacem Kultury i Nauki i spróbuje dostać się do Ameryki, tam powinno być bezpieczniej. Może tam znajde kogoś kto mi pomoże."
Chłopak powoli cofał się do wyjścia, miał jednak już plan, wiedział że potrafi mocno uderzyć mimo braku szkolenia oraz, że jest dość sprawny jak na swój wiek. Jego priorytetem jednak było nie zostanie zainfekowanym.


Żywotność: 60
Siła: 8
Inteligencja: 4
Zwinność: 4
Celność: 4

Patrick ruszył dość szybkim krokiem w stronę względnie bezpieczniejszego miejsca. Dopiero teraz przypomniał sobie co się działo z mutantami o czerwonych oczach i wolał tego uniknąć.
"Nie dostaniecie mnie tak łatwo"
Powiedział pchając jakiś wózek sklepowy z zamiarem spowolnienia hordy. Po drodze usiłował rozbijać czaszki zoombie kijami zadając silne uderzenia, wiedział że jest w stanie rozłupać ich głowy jednym, celnym uderzeniem.
"To sobie zjadłem"
Pomyślał zniesmaczony dalej uciekając hordzie i usiłując zabić jak najwięcej maruderów.

Żywotność: 60
Siła: 8
Inteligencja: 4
Zwinność: 4
Celność: 4
Siła uderzenia: 8*2=16*1,5=24

Chłopak starał się doskakiwać do pojedynczych mutantów i usiłował łamać ich kości i rozbijać czaszki.
-Tylko ogień was rozgrzeszy.
Powiedział cicho usiłując dobiec do następnego, starał się unikać dłuższej walki w zwarciu, wykożystwyał bardziej swoją siłę do szybkiego pozbywania się przeciwników.
-Wolał bym jakąś siekierkę od tych kiji ale nie było na stanie.
Dodał usiłując rozbić czaszkę kolejnogo zoombie. Starał się nadal oddalać od hordy, kierował się jednak w stronę jednego z opuszczonych samochodów na ulicy.

Żywotność: 60
Siła: 8
Inteligencja: 4
Zwinność: 4
Celność: 4
Siła uderzenia: 8*2=16*1,5=24

Patrick kontynuował swoje poczynania dalej zmierzając do samochodu, miał nadzieję, że w baku będzie benzyna.
-Tylko ognień.
Nagle wyjął z kieszeni papierosa i odpalił go po czym wrócił do prób eliminacji mutantów stojących na drodze do samochodu. Miał już na tyle obmyślony plan, że trzymał się go kurczowo, liczył że bak będzie przynajmiej częściowo napełniony.


Żywotność: 60
Siła: 8
Inteligencja: 4
Zwinność: 4
Celność: 4
Siła uderzenia: 8*2=16*1,5=24

-Panie wybacz mi ich śmierć oraz przebacz im ich grzechy albowiem są chorzy.
Powiedział Patrick wylewając benzynę z baku silnika w ten sposób aby dotarła do innych aut. To samo starał zrobić z kilkoma innymi wozami, starał się też znaleźć samochód z kluczykami w stacyjce i wyglądający na w miarę sprawny, najlepiej terenowy. W trakcie tych czynności cały czas uważał na mutanty które były by za blisko i starał się je skutecznie eliminować. Dalej palił papierosa.
-Sami by jedli, a mi nie dadzą.


Żywotność: 60
Siła: 8
Inteligencja: 4
Zwinność: 4
Celność: 4
Siła uderzenia: 8*2=16*1,5=24

-Cholera...
Powiedział cicho usiłując wykręcić ręce trupa i walnąć go kilka razy łokciem w twarz na koniec chwytając za głowę i uderzając o drzwi samochodu aby zmiażdżyć jego głowę. Jeśli mu się udało stara się odpalić samochód i ruszyć wcześniej dokładnie zamykając wszystkie drzwi i okna.
-Żegnajcie
Jeśli ruszył to uchylił lekko szybę i wyrzucił żarzącego się papierosa na benzynę co powinno ją podpalić.


Żywotność: 60
Siła: 8
Inteligencja: 4
Zwinność: 4
Celność: 4
Siła uderzenia: 8*1,5=12 (ataki łokciem, bez broni więc brak x2 od kiji)

Patrick sprawdził tylko jak wygląda sytuacja przy Pałacu Kultury po czym zaczął szukać spokojniejszego miejsca.
-Przykro się robi patrząc na tych ludzi.
Gadał do siebie, gdzieś po drodze wyrzucił trupa za drzwi i ruszył dalej